Jak szybka łań przez wrzosy,
I biegła między krzaki te,
A wiatr jej rozwiał włosy.
Tam, gdzie się w morze spuszcza głaz,
Dognałem ptaszę moje
I słodkim czarem słodkich słów
Koiłem niepokoje.
Jak wniebowziętym w górze tam
O raju nam się śniło,
Pod nami w głębi morza szum
I słońce zachodziło.
Pod nami w głębi, w ciemną toń,
Zapada piękne słońce.
A fale nad nim huczÄ…, grzmiÄ…,
RozkoszÄ… wskroÅ› dyszÄ…ce.
O, nie płacz, luba! słońca blask
Nie skona w wód tych łonie;
Ono się skryło w sercu mym
I żarem swym tam płonie.
Przełożyła
Maria Konopnicka