Przychodzi facet do spowiedzi i mowi:
- Prosze ksiedza popelnilem okropny grzech: ukradlem caly karton butelek whisky.
Ksiadz zafrasowany bo dopiero co po seminarium zaczal sie drapac po glowiei mowi:
- Poczekaj tu bracie, pojde zapytac biskupa ktory spowiada w sasiednim konfesjonale bo nie wiem co ci dac za to.
Podchodzi wiec do biskupa i mowi:
- Wasza wysokosc, mam tutaj mlodego czlowieka ktory ukradl caly karton whisky i nie wiem co mu dac.
Biskup najwyrazniej spragniony alkoholu zaczal sie oblizywac i mowi:
- Nie badz glupi, i nie dawaj mu wiecej jak 5 zl za butelke!
Dowcipy o duchownych