LOGIN
Zaloguj się lub Zarejestruj
Avatar
Nie jesteś jeszcze zarejestrowany?

Dołącz do nas teraz! To nic nie kosztuje. Uzyskaj pełny dostęp i korzystaj z tej strony

Zresetuj hasło - Przypomnij moją nazwę użytkownika

Pamiętaj mnie

Wiersze miłosne - Konstanty Ildefons Gałczyński

A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
A ja tobie bajki opowiadam,
szeptów moich słuchasz bardzo rada.
Lśnień dodają twym oczom i włosom,
jesteś cała jak srebrny posąg,
a ja biję przed tobą pokłony,
zakochany, zazdrosny, spragniony,
i nazywam ciebie srebrną nocą,
srebrną różą z ręki zwisającą.
Loki twoje mrok barwi na modro
i spokojna jest twoja mądrość.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Życie nas nie złączyło, to nas śmierć połączy,
o, Mario, Mario moja, najwspanialsza nogo!
To cóż, że mąż twój na nas patrzy dosyć wrogo,
niech patrzy, my dziś jeszcze wysiądziemy w Łomży.

Znam tam mały hotelik, cały w dzikim winie,
zowie się «Pod Aniołem», jest schludny, niedrogi,
nocą przez okna widać gwiazdy i obłoki,
a właściciel przepięknie gra na okarynie.

Po przyjeździe natychmiast będzie jajecznica,
pomidory w śmietanie i woda «Zubera»,
jakieś skumbrie, do skumbrii mam klucz, co otwiera —
a potem noc i miłość, i pełnia księżyca.

My umrzemy w piżamach. Rachunek uiszczę,
ogolę się i krzyknę: — O, Mario jedyna,
czujesz? to jesień pachnie jak zła terpentyna;
widzisz? to deszcz oszalał. Słyszysz? to wiatr gwiżdże.

Nad ranem będzie cicho. Pełni jesienności
jeszcze raz pomyślimy o ziemi i niebie,
jeszcze raz popatrzymy na szczotkę i grzebień,
westchniemy, i na wieki umrzemy z miłości.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Takie proste i takie straszliwe —
koło ucha był mały kosmyk,
potem było tkliwie, potem tkliwiej
i tak zaczął się wieczór miłosny.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Gdyby nie te guziki, byłby zwyczajny kum
z rękami jak dębczaki i z nosem jak dzwonnica,
orałby czarne pole. A teraz gwar i szum:
— Stangret! Wariat w cylindrze! — piszczy, tańczy ulica.

Gdyby nie uprząż w różach i ta przez rzęsy biel,
pomyśleć teraz można, że ot, stara kareta,
szaleństwo muzealne, a w karecie poeta —
ach, gdyby nie te róże, czapraki i ta biel!

O, gdyby nie ta gwiazda, która upadła w zmierzch,
powiedzieć mógłby człowiek, że się to przyśniło:
nagły zakręt w aleję złotą i pochyłą,
gdzie anioły kamienne posfruwały z wież.

A gdyby nie ten wianek i welon ten, i mirt,
i księżyc twojej twarzy mały, zawstydzony,
mógłbym przecie pomyśleć, żem jest narzeczony,
a tyś jest narzeczona i że to jeszcze flirt.

A może rzeczywiście wszystko się nam przyśniło:
stangret, kareta, wieczór, mój frak i twój tren,
i nasz życie twarde i słodkie jak sen.
Nie byłoby małżeństwa, gdyby nie nasza miłość.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Oto jest noc tańczących snów
i wschodzi nów na niebo znów
jak sekret, który do połowy

mówiłem tobie w inny czas,
gdy nów podobny drżał i gasł
tuż ponad cieniem twojej głowy.

I dziś, jak wtedy, palcem weń
wskazując, rzekłaś: "Drogi, zmień
ten księżyc, niech się w pełnię spełnia".

I nagle — burza srebra, i
zbratane usta aż do krwi
przecięła zwierciadlana pełnia.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Kochanie, moje kochanie,
dobranoc, już jesteś senna —
i widzę twój sen na ścianie,
i noc jest taka wiosenna!

Jedyna moja na świecie,
jakże wysławię twe imię?
Ty jesteś mi wodą w lecie
i rękawicami w zimie.

Tyś szczęście moje wiosenne,
zimowe, latowe, jesienne —
lecz powiedz mi na dobranoc,
wyszeptaj przez usta senne:

za cóż to taka zapłata,
ten raj przy Tobie tak błogi?...
Tyś jesteś światłem świata
i pieśnią mojej drogi.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
Ty mnie miła, czym prędzej zawieź
gdzieś nad morze, albo i na wieś,
żeby przestwór był albo pszczoły,
żebym patrzał na ciebie wesoły,
żebym serce miał znowu czernione,
a nie czarne i zatrwożone.

Ty mnie, miła, ucisz jak rannego,
powróć sen zmęczonym powiekom.
Ja ci za to kiedyś instrumenty
wszystkie zbiorę najsłodsze, najtkliwsze.
Ja ci za to dam firmamenty
i obłoki najurodziwsze,
strumień kręty i motyle na dnie,
żeby głowie twojej było ładnie.
 
Wiersz: Konstanty Ildefons Gałczyński
posted by: Admin
U nas znajdziecie Wiersze Miłosne Asnyk Adam, Wiersze Miłosne Mickiewicz Adam, Wiersze Miłosne Fredro Aleksander, Wiersze Miłosne, Leśmian Bolesław, Wiersze Miłosne Heine Heinrich, Wiersze Miłosne Kasprowicz Jan, Wiersze Miłosne Kochanowski Jan, Wiersze Miłosne Jarosław Iwaszkiewicz, Wiersze Miłosne Goethe Johann Wolfgang, Wiersze Miłosne Jonasz Kofta, Wiersze Miłosne Julian Tuwim, Wiersze Miłosne Słowacki Juliusz, Wiersze Miłosne Tetmajer Przerwa Kazimierz, Wiersze Miłosne Konstanty Ildefons Gałczyński, Wiersze Miłosne Kornel Makuszyński, Wiersze Miłosne Leopold Staff, Wiersze Miłosne Baczyński Krzysztof Kamil, Wiersze Miłosne Hugo Victor, Wiersze Miłosne Krasiński Zygmunt, Wiersze Miłosne Konopnicka Maria