Że chociaż samotnymi otoczeni ściany,
Chociaż ona tak młoda, ja tak zakochany,
Przecież ja oczy spuszczam, a ona łzy leje.
Ja bronię się ponętom, ona i nadzieje
Chce odstraszyć, co chwila brząkając kajdany,
Którymi ręce związał nam los opłakany.
Nie wiemy sami, co siÄ™ w sercach naszych dzieje.
Jestże to ból? lub rozkosz? Gdy czuję ściśnienia
Twych dłoni, kiedy z ustek zachwycę płomienia,
Luba! czyż mogę temu dać imię cierpienia?
Ale kiedy siÄ™ Å‚zami nasze lica zroszÄ…,
Gdy się ostatki życia z westchnieniem unoszą:
Luba! czyliż to mogę nazywać rozkoszą?