Wchodzi student do baru, w brzuchu mu burczy i chciałby zjeść chociaż zupe... ale nie ma pieniędzy! Patrzy a przy stoliku siedzi facet nad tależem zupy i czyta gazete! Poczekał troche, tamten zaczytany nawet nie drgnie więc postanowił zjeść jego porcje! Tamten nie reaguje więc je je... doszedł już prawie do dna... patrzy a tam grzebien!! Zemdliło go i zwymiotował co zjadł do tależa! Na to koleś zza gazety wychyla się i mówi: - O widze, że pan też doszedł do grzebienia.
Â
Dowcipy o studentach